18 sierpnia we wschodniej części Gruzji spadł silny grad niszcząc kilkaset hektarów upraw – w tym praktycznie w całości pozbawiając region winogron. Na polach przetrwała tylko kukurydza. W internetowych komentarzach padają retoryczne pytania, gdzie jest ochrona przeciwgradowa, którą państwo zainstalowało na znacznych połaciach Kachetii (wschodniej Gruzji, centrum tutejszego winiarstwa).
Sobotnie popołudnie 18 sierpnia przyniosło okolicom miasta Telawi – stolicy wschodniej części Gruzji ponad półgodzinną nawałnicę z gradem. Wielkość lodowych kul osiągała rozmiary kurzego jaja. Niedzielne doniesienia prasowe z regionu mówią o setkach hektarów kompletnie zniszczonych winnic i innych upraw. Ocalały jedynie poletka z kukurydzą. Sobotnie gradobicie było trzecim, najsilniejszym, opadem notowanym w Kachetii w ciągu miesiąca.
W internecie odzywają się głosy pytających o kolejną klęską budowanego od kilku lat systemu zapobiegania gradowi. Od wiosny 2015 roku instalowany za państwowe pieniądze system ostrzegania i zapobiegania gradobiciom raz po raz zawodzi. Do dużego skandalu doszło po katastrofalnym gradobiciu w 2016 roku, kiedy to system w ogóle nie zareagował. Szef odpowiedzialnej za tę państwową firmę „Delty” zapłaciła za to stanowiskiem. Po wygranym procesie sądowym minister obrony, któremu „Delta” podlega przywrócił go na stanowisko.
Teoretrycznie (jak dotąd) system, jakim „Delta” dysponuje, budowany w międzynarodowej kooperacji (ministerstwo nie ujawnia partnerów), ma możliwość zareagowania w ciągu 15-20 sekund na wykryte zagrożenie. Inne systemy – w ocenie dowództwa „Delty” potrzebują na to 7-15 minut. Skuteczność neutralizacji chmur gradowych w początkowych stadiach ich powstawania ma wynosić do 97% (według służb prasowych „Delty”).
za: newsgeorgia.ge, apsny.ge, Fb