Nie zawsze jesteśmy tego świadomi, ale to markety wpływają na wiele naszych decyzji zakupowych, choćby przez dobór asortymentu. Najczęściej, z braku czasu lub lenistwa, nie znajdując dokładnie takiego produktu, jaki preferujemy, bierzemy to, co jest. Przykład? Bardzo lubiane przez Polaków czerwone pomidory wielkoowocowe. Nie ma ich w stałym asortymencie większości zagranicznych sieci – dlatego sięgamy po pomidory gronowe lub malinowe. To również sieci wyśrubowały wymagania dotyczące jakości dostarczanych warzyw. Wymagania te dotyczą nie tylko pozostałości środków ochrony roślin, czy braku oznak porażenia towaru przez patogeny, ale przede wszystkim jego wyglądu i wyrównania, który powinien być jak z foremki – a wiadomo przecież że warzywa w foremkach nie rosną.
Na tym tle bardzo pozytywnie wyróżniła się sieć Tesco, w której ofercie znalazły się warzywa i owoce oznaczone jako Perfectly Imperfect. Są to pełnowartościowe, spełniające wszelkie wymagania dotyczące zdrowotności i jakości produkty, których wygląd może nieco odbiegać od ideału. Taki towar był wcześniej wyrzucany przez producentów ze względu na nieodpowiedni kształt lub rozmiar. Tesco zdecydowało się odbierać je od dostawców i oferować klientom po konkurencyjnej cenie, aby przeciwdziałać marnowaniu warzyw i owoców.
Sprawdziłam, co kryją w środku opakowania mytych ziemniaków pochodzące od polskiego producenta oznaczone jako Perfectly Imperfect. Jakie wrażenia? Muszę przyznać, że wielokrotnie kupując produkt tzw. pełnowartościowy w regularnej cenie trafiałam na zdecydowanie gorszą jakości, a tutaj za 2,90 zł otrzymałam 2 kg smacznych ziemniaków, tyle tylko, że kilka z nich miało kształt serca. Podczas gdy standardowe, 2-kg opakowanie ziemniaków podobnej jakości – jednak bez walentynkowych akcentów – kosztowało 4,99 zł.
Tesco – kibicuję Waszym doskonale niedoskonałym warzywom i czekam na więcej. Kto jeszcze jest za?
Aleksandra Czerwińska-Nowak