Ministerstwo rolnictwa Rosji podliczyło zbiory warzyw szklarniowych: na 27 marca doliczono się prawie 88 tys. ton ogórka i 10 tys. ton pomidora. Inne uprawy stanowiły nieco ponad 2 tys. ton. Do końca roku zbiory tej kategorii warzyw mają dojść do 930 tys. ton i przewyższyć ubiegłoroczne o 120 tys. ton. Byłby to kolejny rok wzrostów – w 2015 roku zebrano 695 tys. ton tych warzyw, w rok później – 814 tys. ton.
Tymczasem poza szklarniami trwa kontredans rosyjsko-turecki. Tematy rozmów na wysokich szczeblach krążą nieodmiennie wokół pomidora, a w związku z nim – wokół pszenicy i kukurydzy. Przypomnijmy: Rosja pozostaje głucha na tureckie propozycje otwarcia swojego rynku na pomidory. Zniecierpliwieni impasem Turcy pozbawili Rosjan ulg celnych przy eksporcie pszenicy, kukurydzy i kilku innych ważnych dla Rosji produktów. Rosjanie szacują swoje straty z powodu embarga wprowadzonego przez sąsiada na 1,5 mld USD, zaś tureckie – na 0,5 mld USD. Kremlowska administracja pociesza opinie publiczną, że ma innych kupców na swoje zboża, zaś Turcy mogą co najwyżej upchnąć nieco swoich pomidorów przez terytorium Ukrainy.
18 kwietnia w Moskwie wicepremier A. Dworkowicz zapewniał swojego tureckiego odpowiednika, M. Szimszeka że „jest ogólne dążenie do zdjęcia embarga z maksymalnie szerokiego asortymentu produktów”. W tym samym czasie rosyjski minister rolnictwa A. Tkaczew zapewnia w telewizji, że Rosja nie myśli odkrywać rynku pomidorów i będzie pomagać przede wszystkim swoim producentom. Czego zaś oni oczekują jasno wyartykułował przewodniczący Związku Producentów Warzyw – Sergiej Koroliow: potrzebujemy jeszcze 3 lat, by pokryć potrzeby rynku własnymi pomidorami. Inwestycje w szklarnie maja 8 letni cykl inwestycyjny, zmieniać po 4 latach warunki inwestowania to stawiać w trudnym położeniu tych, którzy zainwestowali. Zresztą na imporcie nie zyska klient końcowy – najwyżej zarobią na nim sieci handlowe.
Z przeprowadzanego przez GfK Rus. Sondażu wynika, że w 2016 roku Rosjanie kupili o 7% mniej pomidorów (ziemniaków – o 3,4% mniej). Ma to wynikać z powszechnego powrotu ludności do upraw warzyw i ich domowego przetwórstwa. Podmiejskie dacze, domki na wsi (ma je około 43% Rosjan) – to popularna w Rosji forma spędzania wolnego czasu, ale i poważne źródło zaopatrzenia w tanie owoce i warzywa – świeże w sezonie i przerabiane na zimowe zapasy.
za: GfK.Rus, fruit.news.ru, AI TASS