Tegoroczna wiosna, zgodnie z naszymi prognozami jeszcze sprzed pół roku, przyszła wyjątkowo wcześnie. Początek wegetacji był jednym z najwcześniejszych, wobec czego jeszcze przed końcem miesiąca mogliśmy się cieszyć zakwitającymi kwiatami oraz baziami i pączkami na krzewach.
Z meteorologicznego punktu widzenia marzec był ekstremalnie ciepły. To określenie największego możliwego odchylenia średniej miesięcznej temperatury na plus. Tylko jeszcze trzy inne marce w okresie powojennym były równie ciepłe. Miały one miejsce w 1990, 2007 i 2014 roku. Absolutnie najcieplejszym marcem pozostaje ten sprzed 27 lat.
W tegorocznym marcu ogólnokrajowa anomalia temperatury wyniosła około 3 stopnie powyżej normy z lat 1981-2010 – nieco poniżej 3 stopni na zachodzie i północy, a nieco powyżej 3 stopni na południu i wschodzie Polski.
Ekstremalne temperatury powietrza na terenie kraju wyniosły od minus 5,0 stopnia 13 marca w Toruniu i 27 marca w Jeleniej Górze do 22,2 stopnia 31 marca we Wrocławiu i w Słubicach.
Pod względem opadów marzec był mocno zróżnicowany. Jak wynika z danych amerykańskiego Krajowego Urzędu do spraw Oceanów i Atmosfery (NOAA), na przeważającym obszarze był mokry. Najbardziej w regionach północno-wschodnich, gdzie na Warmii, Mazurach i Suwalszczyźnie spadło przeszło dwukrotnie więcej deszczu niż powinno według normy wieloletniej. Jednak w wielu miejscach zachodniej i południowej części kraju sumy opadów oscylowały poniżej normy, przeważnie do 25 procent mniej; były miejsca jeszcze suchsze, np. Bory Tucholskie i południowa Wielkopolska, gdzie spadło tylko od 50 do 75 procent normy deszczu.
W skali całego świata marzec również był bardzo ciepły. Wstępnie jego anomalię obliczono na 0,58 stopnia. Zdecydowanie największe anomalie temperatury panowały w Arktyce, gdzie średnia temperatura była wyższa od normy nawet o 2,44 stopnia. Rekordowo ciepło marzec zapisał się w Rosji, zwłaszcza na Syberii.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda