Wiceminister podkreślił, że faktyczne określenie zużycia polskich surowców jest trudne, bo obrót towarów w ramach UE nie jest importem czy eksportem, a jest wewnętrzną wymianą. Ponadto do wytwarzania żywności koncerny używają wielu produktów pochodzących z różnych krajów, a te nie są znakowane z jakiego pochodzą.
Według danych statystycznych stopień wykorzystania krajowych surowców jest różny. Wynika to zarówno ze zmian poziomu produkcji rolnej spowodowanych m.in. niestabilnością plonów i zbiorów, a także cen uzyskiwanych przez rolników, jak i zmian popytu sektora przetwórstwa na surowce rolne (spowodowanych m.in. zmienną koniunkturą w handlu zagranicznym).
Znacznie więcej produkujemy niż przerabiamy drobiu, wołowiny, mleka – wyliczał wiceminister. – Znaczący jest udział wieprzowiny pochodzącej z terenów innych państw UE, ten udział wzrósł do 1/3 tego, co w Polsce jest przetwarzane – powiedział Bogucki. Jak dodał, w ostatnich latach znacznie natomiast wzrosła produkcja drobiarska i ok. 35 proc. produkcji jest wysyłane poza Polskę. W przypadku wołowiny, trzykrotnie więcej tego mięsa jest sprzedawane zagranicę niż spożywane w kraju. W całej branży mięsnej Polska jest eksporterem, ale jest importerem wieprzowiny.
Mleko jest głównie wykorzystywana wewnątrz kraju, nadwyżka produkcji wynosi ok. 14 proc. – zaznaczył wiceminister.
Nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku owoców i warzyw. Polska dużo eksportuje, ale i dużo sprowadza tych, które nie rosną w naszym kraju. Jeżeli chodzi o owoce, to krajowe surowce wykorzystywane są w 75 proc., a owoce i warzywa – w 92 proc.
Sektor zbóż również w przeważającej mierze wykorzystuje surowce wytwarzane przez polskie rolnictwo. Polska w ostatnich latach eksportuje zboża, głównie pszenicę, a importuje kukurydzę, która jest zbierana później niż w krajach sąsiadujących z Polską od południa i wschodu.
Jedyną rośliną oleistą uprawianą i przerabianą w Polsce na dużą skalę jest rzepak. W latach wysokich zbiorów Polska jest dużym eksporterem rzepaku (30 proc. rzepaku), oleju i śruty rzepakowej. Importujemy zaś duże ilości śruty sojowej.
Produkcja ziemniaków jest wystarczająca do własnych potrzeb, ale ziemniaki do produkcji frytek są importowane. Ponad potrzeby produkowany jest cukier – 19 proc. tego surowca produkowanego w Polsce trafia na rynki zewnętrzne.
Wiceszef resortu rolnictwa zauważył, że Polska jest wielkim eksporterem papierosów, ale jednocześnie importuje duże ilości tytoniu. Wynika on z zapotrzebowania przemysłu na takie jego odmiany, których w Polsce ze względu na warunki klimatyczne nie uprawia się. Tylko ok. 30 proc. surowca przetwarzanego w Polsce stanowi tytoń krajowy i jest on wykorzystywany głównie jako surowiec wypełniający do produkcji papierosów.
Bogucki podkreślił, że mimo posiadanej wiedzy, nie ma możliwości powiedzenia rolnikowi co ma produkować. Rynki są zmienne i nieprzewidywalne. Oddziałowują na nie różne czynniki takie jak np. sytuacja gospodarcza poszczególnych krajów, spekulacje na rynkach, kryzysy takie jak np. konflikt na Ukrainie czy rosyjskie embargo, spadek cen ropy czy niższe zapotrzebowanie na żywność itp.
Wiceminister poinformował, że w ministerstwie opracowywana strategia rozwoju rynków rolnych. – Chcemy w tym dokumencie znaleźć odpowiedź na pytania, co na tym rynku może się dziać, co może państwo zrobić w większym stopniu niż do tej pory – wyjaśnił Bogucki. Resortowi zależy by wypracować strategię działania na poszczególnych rynkach.
– Chciałbym by była ona gotowa do połowy tego roku, tak by można było te analizy uwzględnić przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu. A także uwzględnić wnioski z niej płynące w ewentualnych poprawkach do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich czy wsparcia w zakresie dopłat bezpośrednich – zaznaczył Bogucki. Dodał, że to powinna być także odpowiedź, jak poprawić sytuację na rynku mleka i wieprzowiny, gdzie obecnie jest najwięcej problemów.
Źródło: