Jednymi z ciekawszych nowych odmian rozchodników (do sprzedaży trafiły w ubiegłym roku) są te z grupy SUNSPARKLER®, wyhodowane przez Chrisa Hansena (fot. 1) z USA, który po wielu latach krzyżowania i oceniania cech uzyskanych kandydatek na nowe kreacje wybrał okazy zdecydowanie wyróżniające się spośród już dostępnych na rynku.
Efektownymi, bardzo dużymi (o średnicy ok. 23 cm), różowymi kwiatostanami (ich intensywny kolor utrzymuje się przez mniej więcej 7 tygodni) zachwyca odmiana SUNSPARKLER® ‘Dazzleberry’. Rośliny te wcześnie kwitną (dzięki czemu ich sprzedaż jest możliwa, zanim tradycyjne odmiany pojawią się na rynku), a ich dodatkowymi zaletami są zwarty pokrój i okrywowy charakter wzrostu – osiągają wysokość ok. 20 cm, a szerokość 45 cm (fot. 2). Ich liście są szaroniebieskie.
Fot. 2. Odmiana SUNSPARKLER® ‘Dazzleberry’ ma się świetnie sprawdzać jako roślina okrywowa
Odmiana SUNSPARKLER® ‘Cherry Tart’ wyróżnia się z kolei bardzo atrakcyjnie zabarwionymi, wiśniowoczerwonymi liśćmi (barwa jest intensywniejsza przy wysokiej temperaturze i suchym klimacie). Późnym latem dodatkową ozdobę stanowią ciemnoróżowe kwiatostany (o średnicy ok. 12 cm). Rośliny osiągają wysokość ok. 10–15 cm, a ich szerokość wynosi ok. 45 cm. Są polecane zarówno do sadzenia na rabatach (również do założeń na dachach), jak i do uprawy pojemnikowej (fot. 3).
Fot. 3. Wiśniowoczerwone liście u odmiany SUNSPARKLER® ‘Cherry Tart’ sprawiają, że rozchodnik ten znakomicie nadaje się do kompozycji z innymi roślinami o kontrastowym ulistnieniu
Ozdobnymi, jasnozielonymi liśćmi z wiśniowoczerwoną obwódką (fot. 4) charakteryzuje się odmiana SUNSPARKLER® ‘Lime Zinger’. Jasnoróżowe kwiatostany pojawiają się pod koniec lata. Rozchodnik ten dorasta do wysokości ok. 10 cm, osiąga przy tym szerokość ok. 45 cm. Jego zastosowanie jest podobne jak odmiany SUNSPARKLER® ‘Cherry Tart’. Wszystkie rozchodniki z grupy SUNSPARKLER® mają być odporne na choroby.
Fot. 4. SUNSPARKLER® ‘Lime Zinger’
Ilona Sprzączka
Na podstawie informacji hodowcy
Fot. 1–4 C. Hansen
Artykuł pochodzi z numeru 2/2013 dwumiesięcznika „Szkółkarstwo”