Aneksja Krymu może poważnie zaszkodzić tamtejszemu sektorowi produkcji rolnej. Wszystko przez totalne uzależnienie półwyspu – całej jego gospodarki oraz sfery komunalnej od dostaw wody z kontynentalnej części Ukrainy.
Na razie problem dostaw wody nie został rozwiązany – nie rozpoczęto nawet rozmów o tej kwestii. Ze strony krymskiej padła tylko groźba, że „w przypadku wstrzymania przez Ukrainę dostaw wody na półwysep Rosja „może nie zdołać powstrzymać sił krymskiej samoobrony” w jej działaniach mających zapewnić wodę mieszkańcom i gospodarce Krymu.
W aktualnej sytuacji wielu ogrodników nie spieszy się z wysiewem i sadzeniem, choć sezon już trwa. Wiadomo więc, że niedalekie zbiory warzyw i ziemniaków będą w tym roku na Krymie znacząco niższe niż zazwyczaj. Także sadownicy, którzy teraz przeprowadzają rutynowe prace, obawiają się o najbliższą przyszłość swoich sadów i winnic.
Nawet jeśli wody nie zabraknie, otwarte pozostaje pytanie o zbyt produktów. Rynek ukraiński raczej odpadnie, zaś choćby z powodów kosztów transportu wiele asortymentów krymskich owoców i warzyw może się okazać niekonkurencyjnymi w Rosji.
W najgorszej sytuacji znajdują się ci, którzy w sad czy winnicę zainwestowali w ostatnich sezonach. Koszty założenia hektara intensywnego sadu są szacowane na poziomie 25-40 tysięcy dolarów, a zwrotu tego kapitału jeszcze nie uzyskali. Z powodu sytuacji gospodarczej kraju hrywna mocno straciła ostatnio do dolara i innych walut. W ostatnich dniach za jednego dolara USA trzeba zapłacić już nieco ponad 10 hrywien.
Za: APK Inform
pg