Przekonywano już sadowników, że trzeba nauczyć się żyć z rozmaitymi niepożądanymi w naszych uprawach czynnikami. Nauczyliśmy się więc (szybciej, niż uprawiane śliwy) żyć z szarką. Niezgorzej ułożyliśmy sobie relacje z zarazą ogniową. Oczywiście – jest jeszcze parch jabłoni i cała chmara szkodników kontrolowanych przez sadowników z lepszym czy gorszym skutkiem.
Zaś na wystawie środków produkcji w warszawskiej „Gromadzie” będzie można zobaczyć, między innymi, nowoczesną belkę herbicydową produkowaną przez firmę Królik – Maszyny Sadownicze. Belka ta jest wygodnie sterowana za pomocą joisticka z kabiny ciągnika i w zależności od ilości rozpylaczy zapewnia szerokość pasa herbicydowego od 1,6 do do 2,8 m (0,8 do 1,4 m z każdej strony).
pg