Miniony sezon umocnił nas w przekonaniu, że bez uniezależnienia produkcji od kaprysów pogody intensywne ogrodnictwo jest hazardem. Częściej mamy problemy z niedostatkiem wody niż z jej nadmiarem, stąd też problem suszy zajmuje więcej naszej uwagi niż jakże tragiczne w skutkach powodzie. Rzadko też pamiętamy, że Polska jest krajem bardzo ubogim w wodę – nasze zasoby plasują nas w okolicach… Egiptu.
Ten podstawowy środek produkcji już nigdy nie będzie tani… Stąd propozycja prof. Waldemara Tredera z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach, której celem jest zoptymalizowanie wykorzystania zasobów wody, zapewne zainteresuje sadowników. W serwisie www.nawadnianie.inhort.pl znajdują się informacje pozwalające zorientować się w możliwościach zaoszczędzenia wydatkowania wody w uprawach w zależności od posiadanej już (lub planowanej) instalacji nawodnieniowej. Służą temu m.in. kalkulatory nawodnieniowe: do nawadniania kropelkowego, minizraszania, deszczowania oraz obliczający potrzeby wodne roślin.
Wsparciem dla sadownika jest również uzupełniana stale biblioteka artykułów opublikowanych w polskiej prasie fachowej dotyczących kwestii nawodnieniowych.
pg