Obecna pogoda jest bardzo charakterystyczna dla okresu niespokojnego pod względem powodziowym. Temperatura waha się, raczej nie przypomina czerwca, często pada o różnych porach doby, nie jest w pełni ustabilizowana. Taka niejaka pogoda panowała również w lipcu 1997 i w maju 2010 roku.
Prognozy wskazują, że szybko się to nie zmieni, nadal będzie często i obficie padać, głównie w regionach południowych naszego kraju. W ciągu najbliższego tygodnia na województwo śląskie, małopolskie, podkarpackie i świętokrzyskie spaść może ponad 100 mm deszczu, czyli więcej niż wynosi norma opadów dla całego miesiąca. Punktowo w górach suma opadów może sięgnąć 150 mm. Trzeba podkreślić, że miejscami w ostatnich dniach już spadło 70 mm deszczu. Większość opadów będzie miała pochodzenie burzowe, a to oznacza, że znaczne sumy opadów mogą być odnotowane w krótkim czasie. Na terenach górskich i podgórskich prawdopodobne są miejscowe podtopienia zabudowań i dróg, ponieważ rzeki mogą gwałtownie wzbierać.
Powódź na dużą skalę w perspektywie następnego tygodnia nam jednak nie grozi, ponieważ prognozowana suma opadów jest kilkukrotnie mniejsza od tej z maja 2010 roku, w dodatku po okresie posuchy większość rzek i strumyków na południu kraju ma bardzo niskie stany wód.
W pozostałych regionach kraju w tydzień spadnie przeważnie 30-50 mm deszczu. To dużo, ale podczas posuchy deszcze o takiej obfitości się przydadzą, przynajmniej początkowo. Najbliższe ulewy na południu i wschodzie kraju już w nocy z piątku na sobotę (8/9.06) i jutro w pierwszej połowie dnia.
Prognoza pochodzi z serwisu TwojaPogoda