Import taniego materiału z Afryki jest jednym z czynników ograniczających produkcję róż w Europie – ta w ciągu ostatnich pięciu lat spadła o 27%. Wśród kolejnych powodów zmniejszającego się areału wymieniane są wysokie koszty energii i prawodawstwo.
Powierzchnia upraw róż w Europie wynosi obecnie ok. 1700 ha. Wciąż najwięcej produkuje się ich w Niemczech, Holandii, Hiszpanii i we Włoszech (średnio na ok. 200 ha w każdym z tych państw). Jeszcze w 2004 r. w Holandii róże uprawiano na ok. 850 ha, a w tym roku areał ten spadł do 238 ha. Ich producenci całkowicie rezygnują z tego gatunku lub włączają do asortymentu inne rośliny ozdobne. Głównymi odbiorcami ciętych róż z Niderlandów nadal są Niemcy, Francja i Wielka Brytania. Największy spadek powierzchni upraw róż odnotowano we Włoszech.
Na świecie najwięcej tych kwiatów produkuje się w Indiach (tam uprawianych jest wiele własnych odmian) oraz w Chinach. Oba kraje zaopatrują jednak głównie rynek lokalny – kwiaty te wykorzystywane są w dekoracjach ślubnych, do tworzenia wianków zawieszanych na drzwiach wejściowych oraz składane jako ofiara w świątyniach.
Wśród krajów afrykańskich potentatami pozostają Kenia i Etiopia, na dalszych pozycjach można wymienić Ugandę, Zimbabwe, Zambię, Tanzanię oraz RPA.
Prowadzenie gospodarstwa w wypadku zagranicznego inwestora w krajach Afryki, mimo wsparcia rządu, jest niełatwe, o czym parę tygodni temu przekonali się właściciele firmy Esmeralda Farms B.V. Na początku września rebelianci podpalili bowiem należące do tego przedsiębiorstwa szklarnie, magazyny i sortownie. Wszystkie obiekty wraz z wyposażeniem doszczętnie spłonęły, straty wyceniono na 10 mln euro. Loui Hooyman, prezes firmy Esmeralda Farms B.V. poinformował, że przedsiębiorstwo to prawdopodobnie zrezygnuje z uprawy roślin ozdobnych w Etiopii (produkowano tam róże gałązkowe oraz łyszczec, powszechnie nazywany gipsówką), rozpoczętej pod koniec 2015 r. (zagospodarowano dotychczas 25 ze 150 ha, w tym 17 ha zajmowały osłony). – Nasza etiopska filia zapowiadała się dobrze – transport kwiatów ciętych docierał na giełdę w Holandii trzy razy w tygodniu i towar ten stanowił 30–40% naszych obrotów w Aalsmeer – stwierdził L. Hooyman. W wyniku niezadowolenia miejscowej ludności z polityki rządu ucierpiały także inne gospodarstwa ogrodnicze.
IS
Informacja pochodzi z numeru 11/2016 miesięcznika „Rośliny Ozdobne”