Rosyjski Bank Centralny podał 13 kwietnia zakomunikował, że w marcu bieżącego roku warzywa staniały o 1,3% w porównaniu z lutym, a o 5,1% rdr. To dla Rosjan dobra wiadomość. Zła brzmi tak: u statystycznego Rosjanina udział wydatków na żywność przekroczył 50,1% przewyższając nieznacznie wydatki na produkty nieżywnościowe (49,9%). Ta gorsza wiadomość pochodzi z Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej.
Tak prezydent jak i jego minister rolnictwa są głęboko przekonani, że „kontrsankcje” już zaczynają przynosić efekty. Co prawda ceny mogą jeszcze rosnąć. W ostatnich dwóch latach wzrost cen owoców i warzyw w Rosji znacznie wyprzedzał inflację – średnia cena detaliczna pomidorów wyniosła 160,4 ruble/kg, o 69% więcej niż w 2014 r. zaś ogórków 161,1 rubli/kg, o 70% więcej rdr – ale już są odznaki wzrostu rodzimej produkcji. Rząd zaś przykłada szczególnie dużo wysiłków by poprawić wyniki w sektorze warzywnictwa.
Również 13 kwietnia podczas plenarnej sesji zatytułowanej „ Samowystarczalność żywnościowa” międzynarodowego forum warzywniczego OwoszczKult (ОвощКульт) minister rolnictwa Federacji Rosyjskiej Aleksander Tkaczew stwierdził, że od dwóch lat sektor warzyw jest w centrum zainteresowania resortu i inwestorów. Przedtem, 10 lat priorytet miała produkcja mięsa. Obecnie na 25 programów inwestycyjnych zaplanowano w budżecie na najbliższe lata 34 mld rubli (kurs z 19.04 br. – 0,0577 zł). Zostaną one przeznaczone na budowę i modernizację obiektów szklarniowych. Pierwszy miliard rubli trafił do inwestorów już w ubiegłym roku, w bieżącym mają to być już 3 mld rubli. Ma to zwiększyć produkcję warzyw szklarniowych o około 100 tys. ton.
Nieco inny obraz sytuacji w ogrodnictwie szklarniowym Rosji przedstawia związek producentów warzyw: w 2015 roku było zaplanowane oddanie nowych obiektów szklarniowych w 60 przedsiębiorstwach. Tylko 24 z nich przedłożyło dokumenty umożliwiające zwrot z budżetu 20% poniesionych nakładów. Znaczy to, że państwowy plan rozwoju sektora szklarniowej produkcji warzyw w 2015 roku został zrealizowany w 47%. Dla wielu zakładów wzrost cen materiałów, maszyn, sprzętu, nasion i innych środków produkcji – głównie z importu był nie do przeskoczenia. Ocenia się, że ceny tych artykułów wzrosły o 52% w warzywnictwie polowym a o 64% w szklarniowym. Natomiast wzrost cen produktów ogrodnictwa Rosstat obliczył na 29,5%. W pierwszych miesiącach 2016 r. – jak wyżej podano – warzywa nawet zaczęły tanieć. Malejący popyt nie pozwala myśleć o podnoszeniu cen, by starać się dogonić wzrost cen materiałowych.
Zdaniem szefa resortu Rosja w 90% zabezpieczyła popyt na warzywa z krajowej produkcji (w styczniu mówił on o zbiorach ogółem w wysokości prawie 16 mln t), ale nie dotyczy to warzyw sezonowych – spod osłon. Tych brakuje w ilości około 1 mln ton – własna produkcja zapewnia połowę spożycia. Na terytorium kraju pracuje około 170 kombinatów szklarniowych dysponujących około 2000 ha zimnych szklarni, w najbliższych pięciu latach ma powstać 2 tys. hektarów w nowych obiektach. W ubiegłym roku produkcja warzyw spod szkła osiągnęła 750 tys. ton. W tym samym roku import warzyw wyniósł 2,6 mln ton (spadek o 15% w porównaniu do 2014 r.). W pierwszym półroczu 2015 r. Rosja zaimportowała 490 tys. t pomidorów (o 16% mniej niż rok wcześniej). Kraj ten potrzebuje zwiększenia produkcji warzyw polowych o 1,5 mln ton oraz o1 mln ton tych spod szkła.
EKC Invest-Projekt szacuje aktualną produkcję warzyw szklarniowych w Federacji na 580-600 tys. ton, z czego 460 tys. ton trafia na rynek poza sezonem (jesień-wiosna). Potrzeby sięgają 3 mln ton. Do funkcjonujących około 1800 ha szklarni potrzebnych jest krajowi jeszcze 2400 ha przy założeniu średniej produktywności 50 kg/m2. Do 2020 r. planuje się postawienie 1500 ha szklarni, co ma kosztować 270 mld rubli. W strukturze produkcji dzisiaj 70% przypada na ogórki, 25% na pomidory. Ma to dać w sumie około 850 tys. ton tych warzyw rocznie. Szacunki ekspertów Invest-Projektu wskazują jednak, że planowane inwestycje ledwie zastąpią wypadające z eksploatacji wysłużone obiekty z czasów ZSRR.
Asocjacja „Teplicy Rosiji” (Теплицы России) szacuje, że postawienie 1ha pod szkłem to obecnie wydatek minimum 100 mln rubli, a może on dojść do 260-270 mln rubli. Na pomoc państwa mogą liczyć projekty, w których koszt zamknie się 230 mln rubli. Mając taki projekt inwestor zaczyna pokonywać schody. Musi mieć własny wkład w wysokości do 30% wartości projektu, płynność finansową pozwalającą zrealizować projekt zanim otrzyma owe 20% pomocy, pełne zabezpieczenie kredytu, środki pieniężne na procenty od kredytu. No i komplet dokumentacji i zezwoleń. Procedury przyznawania subsydiów trwają do roku, kredyt obrotowy można wynegocjować „już” w kilka miesięcy.
Szklarniowcy na forum OwoszczKult postulowali obniżenie wymagań z 20-30% do 10% środków własnych oraz uproszczenie biurokracji towarzyszącej procedurom przyznawania subsydiów. Ostatnie „piętro” owych schodów do pokonania przez inwestorów jest sposób finansowania subsydiów przyznawanych przez państwo. Zgodnie z prawem współuczestniczą w tym regiony – 5% środków pieniężnych na państwowe programy rozwoju rolnictwa ma pochodzić z kas regionalnych, a one często są puste… Budżet centralny, choć łoży więcej nie może uruchomić środków bez tych lokalnych.
Tak samo konieczne, zdaniem ministra, jest zwiększenie i zmodernizowanie bazy przechowalniczej warzyw oraz centrów przygotowania dystrybucji. Z aktualnych możliwości składowania tych produktów w wysokości 7 mln t w ciągu pięciu lat kraj ma dojść do 10 mln t. Rząd finansuje 20% kosztów bezpośrednich inwestycji w tej dziedzinie, w bieżącym roku wyda na tej cel 1,8 mld rubli. Kolejny miliard ma podnieść stopień kooperacji, ulepszyć sortowanie i transport ziemiopłodów (głównie chodzi o ziemniaki). Trzeba pamiętać, że 80% produkcji ziemniaków z ponad 33 mln t zbiorów ogółem nadal pochodzi z małych gospodarstw prywatnych i z działek przyzagrodowych. Jesienią media rosyjskie chętnie donosiły o rekordowych zbiorach ziemniaków, ale już zima specjalistyczne publikacje pisały o klęsce urodzaju – zebrane ziemniaki gniły i marzły.
Można zakładać, że minister A. Tkaczew omawiając sprawy rolnictwa wie o czym mówi. Rodzina ministra rolnictwa Federacji Rosyjskiej włada 456 tysiącami hektarów ziemi uprawnej. W tym roku rodzinne włości (Agrokompleks im. N. I. Tkaczewa) weszły do grona dziesięciu największych obszarników w kraju. Lederem jest należący do Igora Chudokormowa agroholding „Prodimeks” (790 tys. ha). Dziesięć największych firm posiada w sumie ponad 10,5 mln hektarów ziemi – 16% wszystkich rolniczych ziem Rosji. Jeszcze w zeszłym roku ten udział był znacząco mniejszy, wynosił bowiem „tylko” 5%. Przy wysokich cenach produktów rolnych i rozwojowi branży niezagrożonej konkurencją ceny ziemi w Rosji w ostatnich miesiącach podwoiły się – doszły do 60 tys. rubli za hektar. Tych najcenniejszych – czarnoziemów – zdaniem grupy konsultingowej BEFL (autor cytowanego rankingu) zostało już na rynku niewiele.
Niewiele też zostało czasu rosyjskim przedsiębiorstwom i rolnikom. Minister Tkaczew przypomniał, że sankcje i kontrsankcje nie potrwają wiecznie, a na miejsce opuszczone przez jednych dostawców wchodzą inni. Rodzimi producenci muszą się spieszyć. Pięć lat – to optymalny, zdaniem A. Tkaczewa okres, na budowę swoich firm. Może będzie to możliwe i przez dziesięć lat, ale nawet w takim czasie trudno będzie osiągnąć założone przez państwo cele. Niezwykły realizm czy zwykłe „zabezpieczanie tyłów”?
wykorzystałem informacje z: agroru.com, Банк России, BEFL, mcx.ru, NEO Centr, НСПО, РАНХиГС, rbc.ru, tass.ru
Piotr Grel