Do zrobienia (1): Nawożenie wapniem konieczne

Na spotkaniu z sadownikami, jakie miało miejsce 1 marca w Łososinie Adam Fura miał dłuższy wykład, którego jednym z głównych tematów było odżywianie drzew w sadzie. Rozpoczął go sięgając – dosłownie i w przenośni – do korzeni i ich środowiska, czyli gleby. Nieustającym problemem wszystkich rolników w naszej strefie klimatycznej jest zawartość wapnia w glebie i skutki powodowane przez nadmierną (rzadko) lub niedostateczną jego ilość w glebie. 
 
Straty są nieuniknione
Nasze gleby zakwaszają się samoczynnie w sposób naturalny, ponieważ opady (deszcz, topniejący śnieg) intensywniej wymywa kationy CA++ w głębsze warstwy gleby, niż parująca z powierzchni gleby woda potrafi je „podciągać” w odwrotnym kierunku. Znajdujący się w powietrzu dwutlenek węgla tworzy z parą wodną słaby kwas w końcu osadzający się na powierzchni gleby i potem wnikający w jej głąb. Równie naturalne procesy mineralizacji glebowej substancji organicznej prowadzą do powstawania roztworów soli różnych związków mających odczyn kwaśny. 
 
Dorzucamy swoje trzy grosze
I to „ciężkie” choć lotne – emisję amoniaku, tlenków azotu, węgla i siarki, kwaśne nawozy azotowe i potasowe, pestycydy. Uświadomić sobie powinniśmy, że w sezonie wjeżdżamy do sadu około 25 razy z różnymi preparatami chemicznymi, które nie są obojętne dla kwasowości roztworu glebowego. Bezorkowe systemy utrzymania gleby mogą sprzyjać wzrostowi kwasowości pośrednio – poprzez utrudnianie glebom utrzymania struktury, zmniejszaniu w niej ilości przestworów zajętych przez powietrze glebowe, wzrostowi liczebności organizmów beztlenowych. Idealne proporcje frakcji w sprawnej glebie są następujące: woda – 20% objętości, powietrze – 20%, 1 do 5% próchnicy, 15-35% części spławialnych, reszta – części szkieletowe.
 
Na oko to się nie różnimy, ale…
Nasze sady coraz bardziej przypominające te zachodnioeuropejskie – austriackie (Styria) czy włoskie (Południowy Tyrol) w jednym jeszcze bardzo się od nich różnią. Tam powszechnym jesiennym zabiegiem jest coroczne (!) wapnowanie sadów niewielkimi dawkami (około 500 kg/ha) węglanowego wapna. U nas wapnowanie jest praktykowane z rzadka, na mocnych glebach raczej formą tlenkową wapna. Tymczasem – choć jest to zgodne z zaleceniami – ta forma jest bardzo agresywna wobec organizmów glebowych, zaczyna się przebijać do świadomości rolników, że racjonalniejsze jest używanie łagodniejszej formy węglanowej, pozwalającej mikroflorze i mikrofaunie glebowej „robić swoje”.
 
Prosty rachunek
Utrzymanie optymalnego dla uprawianych roślin odczynu pH gleby jest dla rolnika wyliczalnie opłacalne. Kwasowość gleby wyraźnie wpływa na przyswajalność składników pokarmowych przez rośliny. Przy pH 4,5 tylko 30% azotu zostanie pobrane przez korzenie roślin. Podobnie będzie z fosforem (przyswajalność na poziomie 29 i potasem (33%). Przy pH 5,0 te wartości wynoszą odpowiednio 43%, 34% i 52%. Znaczącą poprawę widać dopiero, gdy postaramy się o podniesienie kwasowości gleby do 5,5 pH – wówczas rośliny mogą wykorzystać 77% azotu, 48% potasu i 77% fosforu. Przy 6,0 pH jest już odpowiednio 89%, 52% i 100%. Dopiero przy odczynie obojętnym (7,0 pH) wszystkie trzy makroskładniki są w 100% dostępne dla roślin.
Cdn.
pg

Related Posts

None found

Poprzedni artykułPo VII Międzynarodowym Sympozjum Truskawkowym w Pekinie
Następny artykułNadmarznięcia drzew w sadach – sezon 2011/2012

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.