NOWA KADENCJA

    Głównym punktem programu ostatniego walnego zgromadzenia członków Związku Szkółkarzy Polskich, które odbyło się 24–26 listopada 2003 roku w Mrągowie, był wybór nowego prezesa. Został nim Lucjan Gursztyn (fot.), który okazał się jedynym kandydatem na to stanowisko i został wybrany jednogłośnie.

    Niełatwe zadania



    Nowy prezes podkreślił, że trudno było mu podjąć decyzję o kandydowaniu. Niewątpliwie realizowanie zadań ZSzP — w ramach pracy społecznej, jaką jest działanie we władzach związku — staje się coraz większym wyzwaniem. Przybywa bowiem problemów do rozwiązania, a tym samym — pracy zarządowi. W skład tego wybranego w Mrągowie weszli, oprócz L. Gursztyna: Andrzej Kordus (wiceprezes), Marek Majewski, Bogdan Hajdrowski
    i Andrzej Tracz. Niestety, na zjeździe pojawiła się mniej więcej połowa członków związku — prezes wyraził nadzieję, że w przyszłości frek­wencja, a zarazem ich aktywność wzrośnie.


    Wśród najważniejszych wyzwań dla szkółkarzy L. Gursztyn wymienił konsekwencje przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, w tym wejście w życie przepisów o prawnej ochronie odmian („licencje”) oraz ustawy o ochronie roślin („paszporty”). Nawiązując do sugestii poprzednich władz ZSzP uznał za konieczne zatrudnienie etatowego specjalisty ds. kontaktów zewnętrznych, który zajmowałby się: m.in. opiniowaniem projektów ustaw kierowanych do ZSzP na etapie prac nad nimi, interpretacją przepisów unijnych, kontaktami z instytucjami na Zachodzie, monitorowaniem bieżących regulacji dotyczących podatków, prawa pracy i innych, poszukiwaniem funduszy pomocowych, z jakich mogą korzystać szkółkarze, organizowaniem zespołu ekspertów, którzy działaliby na rzecz ZSzP, itp. Propozycja, poparta przez większość obecnych na zjeździe, zaowocowała podniesieniem o 550 zł rocznej składki członkowskiej, która wynosi teraz 2000 zł (w dalszym ciągu obowiązuje dodatkowa składka na fundusz marketingowy, w wysokości 1500 zł, a nowych członków — dodatkowo wpisowe, 3500 zł).


    Innym ważnym zadaniem wymienionym przez L. Gursztyna jest rozwijanie kontaktów ze Wschodem, gdyż — jak uważają niektórzy — eksport w tamtym kierunku to „być albo nie być polskiego szkółkarstwa”. Można więc przypuszczać, że związek w dalszym ciągu będzie wspierał uczestnictwo członków w moskiewskiej wystawie „Cwiety” (czyt. Szkółkarstwo 6/2003). Tymczasem warto podkreś­lić, że zdecydowano się zmienić wyznaczony pierwotnie na początek września termin tegorocznej wystawy „Zieleń to Życie” tak, by nie kolidowała z „Cwietami” (2.–6.09. 2004 r.). Przesunięto więc warszawską imprezę o 7 dni wcześniej (27–29.08.04.), choć wtedy w Boskoop będą się odbywały targi Plantarium (25.–28.08.04.).



    Tradycyjne cele, nowe pomysły



    Wystawa „Zieleń to Życie” pozostaje, rzecz jas­na, wśród priorytetów nowego zarządu, ustępujący prezes Lucjan Kurowski nazwał ją „chlubą działalności ZSzP”. Stale myśli się jednak o ewentualnym poszerzeniu formuły (np. dopuszczeniu na stoiska szkółkarskie kwiatów ciętych róż ogrodowych) czy wzbogaceniu ekspozycji pod dachem o ogród pokazowy przygotowany wspólnymi siłami przez ZSzP. Ten ostatni pomysł wyniknął m.in. stąd, że w warszawskiej wystawie bierze udział około 50 (z prawie 115) członków, którzy — jak powiedział ustępujący wiceprezes związku Jan Karwowski — „niosą ciężar promocji (roślin i zieleni)”, będącej jednym z celów statutowych ZSzP, a więc zadaniem dla wszystkich należących do tej organizacji. Z wypowiedzi przedstawicieli regionów Wielkopolskiego i Południowego wynikało zarazem, że grupy producentów z okolic Poznania czy Katowic równie lub bardziej cenią sobie wystawy miejscowe (poznańska Horti-Logistyka czy Wiosenna Wystawa Kwiatów i Ogrodów w Chorzowie), które pomagają ożywiać lokalne rynki.


    Za inny sztandarowy produkt ZSzP uznano „Katalog roślin — drzewa, krzewy, byliny polecane przez Związek Szkółkarzy Polskich„. I i II wydanie tej pozycji, w tym wersja rosyjskojęzyczna, rozeszło się od czerwca 2001 r. do lis-topada 2003 r. w liczbie ponad 41 000 egzemplarzy. Agnieszka Żukowska prezes Agencji Promocji Zieleni, która to spółka jest — na zlecenie ZSzP — wydawcą katalogu (podobnie, jak organizatorem wystawy „Zieleń to Życie” i wielu innych przedsięwzięć), określiła go jako „bestseller na rynku ogrodniczym”. Cieszy się on popularnością wśród odbiorców, gdyż zawiera nie tylko zdjęcia kilkuset gatunków i odmian, ale także fachowe opisy prezentowanych taksonów, dostępnych w polskich szkółkach, liczy się ponadto marka i rekomendac­je uznanej już organizacji branżowej.


    Wśród ważnych, nowych zadań związku wdrażanych przez APZ znalazła się praca nad pozys-kiwaniem przyszłych klientów, czyli „zarażanie” dzieci ideą życia w zieleni. Oprócz pomysłów realizowanych podczas wystawy „Zieleń to Życie” (np. ogrodnicze warsztaty dla najmłodszych), realny jest zamiar włączenia się do akcji „Gazety Wyborczej” pt. „Szkoła z klasą”, co pozwoliłoby przy ocenie szkół zwracać większą uwagę na ich otoczenie. Agnieszka Żukowska przedstawiła też plan wydania na początku przyszłego roku przewodnika na temat terenów zieleni pt. „Zielone mias­ta i wsie — drzewa, krzewy i byliny poleca Związek Szkółkarzy Polskich”.


    Jan Karwowski podkreślał konieczność kontynuowania badań na temat „Kim są nasi klienci?” cytując zasadę, która mówi, że „wiedza o kliencie to abecadło biznesu”. Uznał za celowe prowadzenie tych badań we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Centrów Ogrodniczych, które jest członkiem wspierającym ZSzP.


    Z ciekawych postulatów, jakie zgłaszali obecni na zjeździe, wart odnotowania jest m.in. ten przedstawiony przez Magdalenę Tomżyńską. Otóż zaproponowała ona, by związek wypracował sposób na legitymizowanie nowych polskich odmian. W krajowych szkółkach znajduje się bowiem sporo kreacji (najczęściej mutantów wyselekcjonowanych przez producentów), które zasługują na uwagę, a nie zostały zweryfikowane. Takie „kandydatki” na odmiany można by więc zgłaszać do biura Związku Szkółkarzy Polskich, który — z pomocą grupy ekspertów — wydawałby opinię na temat danej kreacji i, ewentualnie, wprowadzał do publikowanego przez siebie spisu odmian na stronie internetowej www.polskierosliny.pl.



    Porcja wiedzy



    Tradycyjnie odbyły się wykłady, z których jeden dotyczył zagadnień uprawowych, a dwa — „unijnych”. I tak, prof. dr hab. Andrzej Komosa z Akademii Rolniczej w Poznaniu mówił o nowoczes­nym nawożeniu w pojemnikowych szkółkach roślin ozdobnych. Na podstawie analiz podłoży (prób pobieranych w szkółkach i punktach sprzedaży) stwierdził, iż powszechnym błędem jest niewłaściwe nawożenie azotem w krajowych szkółkach i, w konsekwencji, często zbyt niski poziom N. Jak powiedział wykładowca, w przypadku stosowania nawozów w formie tradycyjnej, w tym o spowolnionym działaniu, azot jest w mniejszym lub większym stopniu wypłukiwany (10–70%) i nieuzupełnianie go w trakcie wegetacji przynosi ww. skutki. Celowe jest więc prowadzenie analiz chemicznych podłoży co 4–6 tygodni i korygowanie zawartości poszczególnych składników pokarmowych, w tym mikroelementów. Najłatwiej uzyskać optymalne zawartości przy nawożeniu w formie płynnej, z każdym nawadnianiem, konieczna jest przy tym uprzednia analiza wody i dostosowanie dokarmiania do jej składu chemicznego. Ważne są też dawki startowe nawozów w podłożu (najczęściej PG-Mix), które zwykle nasi szkółkarze sporządzają samodzielnie.


    Bolesław Pieczyński z Działu Integracji Europejskiej i Współpracy z Zagranicą Regionalnego Centrum Doradztwa Rozwoju Rolnictwa i Obszarów Wiejskich z Radomia mówił o wsparciu finansowym polskiego rolnictwa związanym z przystąpieniem do Unii Europejskiej. Stwierdził m.in., że z budżetu UE może wpłynąć na ten cel około 5 razy więcej pieniędzy rocznie (średnio 2,4 mld euro) niż Polska dotychczas przeznacza na dofinansowanie rolnictwa. Pierwszym krokiem do nauczenia się, jak korzystać z unijnych funduszy był SAPARD, którym — choć jest programem przedakcesyjnym — można się posiłkować do 2006 r. Trzeba jednak było do połowy lutego br. złożyć odpowiednie dokumenty — wnioski dotyczące dwóch (trzech*) różnych inwestycji na 2 (3) kolejne lata. Równolegle, od maja 2004 r., szkółkarze będą korzystali (w drugim punkcie będą mogli skorzystać) z funduszy akcesyjnych:




    • dopłat bezpośrednich (szkółkarz, który nie ma upraw rolnych objętych dopłatami z II i III filaru powinien otrzymać 161 zł/ha użytku w 2004 r., 199 zł/ha w 2005 r. i 236 zł/ha
      w 2006 r.),


    • Sektorowego Programu Operacyjnego — funduszu strukturalnego (w pewnym sensie będącego kontynuacją SAPARDU, przy czym realizacja jakiegoś przedsięwzięcia przy wsparciu tego ostatniego funduszu wyklucza uzyskanie nań pomocy finansowej z SPO).

    Wykładowca zwrócił też uwagę na Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich, który przewiduje m.in. wsparcie dla grup producentów rolnych, znajdujących się w rejestrze wojewody z danego obszaru. Wskazał również kilka innych możliwości sięgnięcia przez rolników po fundusze UE.


    Wiele wątpliwości budzi wdrażanie w kraju unijnego systemu kontroli zdrowotności roślin, który producentom (dystrybutorom i importerom) kojarzy się z dwoma terminami: rejestracja i paszporty roślin (ogólne zasady przedstawialiśmy w „Szkółkarstwie” 2 i 3/2003). Nie rozwiał wszystkich wątpliwości wykład Ewy Półtorak z Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa z Warszawy, gdyż nie mogła ona podać wielu szczegółów na temat funkcjonowania systemu. Pod koniec lis­topada nie weszła bowiem jeszcze w życie nowa ustawa o ochronie roślin (Sejm uchwalił ją 18.12.2003 r. — Dz. U. nr 11 poz. 94 z 2004 r.), a tym bardziej rozporządzenia wykonawcze do niej. Te ostatnie mają zaś określić m.in. termin, od którego obowiązywać będą paszporty (ma to nastąpić przez wejściem Polski do Unii), najmniejszą partię towaru, wymagającą dołączenia paszportu. Dziś wiadomo, że wspomniane rozporządzenia mają się ukazać najpóźniej w marcu br., Szkółkarze, którzy starali się o rejestrację w terenowych oddziałach IORiN zgłaszali prelegentce problemy, jakie napotykali.
    Z wypowiedzi tych wynikało, że różna bywa interpretacja przepisów w poszczególnych częś-ciach kraju. Na przykład, jak podawał prezes Gursztyn, w woj. warmińsko-mazurskim wymagano ewidencji wszystkich produkowanych w szkółce roślin, a nie tylko — jak być powinno — tych „rejestrowych”. Szkółkarze apelowali więc, by Główny Inspektorat IORiN wpłynął na podległe mu jednostki, by właściwie i jednakowo interpretowały nowe regulacje.



    * — o ile już wcześniej nie złożyło się wniosku odnośnie inwes­tycji w 2004 r.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułBUKIECIARSKIE DODATKI Z CIEPŁOLUBNYCH ROŚLIN (CZ. II)
    Następny artykułSYTUACJA W OGRODNICTWIE

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.